Post autor: Gość » 23 wrz 2023, o 16:44
Zatrzymany Wiktor mówi, co się stało na wiecu premiera. "Wstyd"
- Weszliśmy na scenę, aby zademonstrować postulaty związane z efektywnością energetyczną, pokazać, że zobowiązania, które podjęły władze w ramach programu Czyste Powietrze, nie zostały zrealizowane - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską 44-letni Wiktor Jędrzejewski, aktywista Extinction Rebellion z Warszawy.
W piątek razem z drugim aktywistą wszedł na scenę z banerem podczas wiecu wyborczego Mateusza Morawieckiego w Świdniku. Na banerze było napisane: "Ocieplanie to twoja robota". - Chcieliśmy za plecami premiera rozwiesić baner rozliczający go z jego polityki w tym zakresie - dodaje Wiktor.
Po kilku chwilach obaj mężczyźni zostali zdjęci ze sceny przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Poza sceną zostali obezwładnieni i zatrzymani. Na nagraniu opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą" widać moment interwencji, słychać też wulgaryzmy.
- Jeden z funkcjonariuszy powiedział: "leż k...o". Starał się kolegę przycisnąć do ziemi, klękał na niego, słyszeliśmy jego krzyki. Ma obrażenia ramienia i obtarcia na plecach, podartą bieliznę, ma dużego siniaka na głowie - relacjonuje WP jedna z aktywistek, która była świadkiem zajścia i sama również je filmowała.
- Przemoc była stosowana niepotrzebnie, bo nie byliśmy już na scenie, było to daleko. To było absolutnie zbędne. Ale w tej sytuacji uderzyło mnie także to, że zostałem obrzucony wyzwiskami. Rozumiem, że zostałem obezwładniony przez polskie służby i rozumiem, że chronienie premiera jest ich pracą, ale stosowanie takiej przemocy i takiego języka sprawia, że jest mi po prostu wstyd, że służby mojego państwa działają w taki sposób - mówi WP Wiktor Jędrzejewski.
- Przekroczono wczoraj kolejną granicę brutalności i chamstwa, tym razem przez najbliższych ochroniarzy Mateusza Morawieckiego - zarzucił w sobotę poseł KO Michał Krawczyk.
Przypomniał wulgaryzmy, jakie padły w stosunku do zatrzymanych mężczyzn. - Taka sytuacja nie mieści się w głowie. Mamy wrażenie, że takie standardy użycia służb, które widzieliśmy na Białorusi, wkraczają od wielu miesięcy do Polski - dodał polityk.
Podczas piątkowego zajścia w Świdniku, ucierpieli nie tylko aktywiści ekologiczni, ale również dziennikarka "Gazety Wyborczej", która była świadkiem całej sytuacji i wykonywała swoją pracę.
- Jeden z pracowników SOP wytrącił brutalnie telefon z rąk pani redaktor Małgorzaty Domagały, która wszystko filmowała, ten telefon się rozpadł, został zniszczony. To są białoruskie standardy - mówił w sobotę Michał Krawczyk.
https://wiadomosci.wp.pl/wulgaryzmy-podczas-interwencji-sop-zatrzymany-aktywista-komentuje-6944623354272576a
Zatrzymany Wiktor mówi, co się stało na wiecu premiera. "Wstyd"
- Weszliśmy na scenę, aby zademonstrować postulaty związane z efektywnością energetyczną, pokazać, że zobowiązania, które podjęły władze w ramach programu Czyste Powietrze, nie zostały zrealizowane - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską 44-letni Wiktor Jędrzejewski, aktywista Extinction Rebellion z Warszawy.
W piątek razem z drugim aktywistą wszedł na scenę z banerem podczas wiecu wyborczego Mateusza Morawieckiego w Świdniku. Na banerze było napisane: "Ocieplanie to twoja robota". - Chcieliśmy za plecami premiera rozwiesić baner rozliczający go z jego polityki w tym zakresie - dodaje Wiktor.
Po kilku chwilach obaj mężczyźni zostali zdjęci ze sceny przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Poza sceną zostali obezwładnieni i zatrzymani. Na nagraniu opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą" widać moment interwencji, słychać też wulgaryzmy.
- Jeden z funkcjonariuszy powiedział: "leż k...o". Starał się kolegę przycisnąć do ziemi, klękał na niego, słyszeliśmy jego krzyki. Ma obrażenia ramienia i obtarcia na plecach, podartą bieliznę, ma dużego siniaka na głowie - relacjonuje WP jedna z aktywistek, która była świadkiem zajścia i sama również je filmowała.
- Przemoc była stosowana niepotrzebnie, bo nie byliśmy już na scenie, było to daleko. To było absolutnie zbędne. Ale w tej sytuacji uderzyło mnie także to, że zostałem obrzucony wyzwiskami. Rozumiem, że zostałem obezwładniony przez polskie służby i rozumiem, że chronienie premiera jest ich pracą, ale stosowanie takiej przemocy i takiego języka sprawia, że jest mi po prostu wstyd, że służby mojego państwa działają w taki sposób - mówi WP Wiktor Jędrzejewski.
- Przekroczono wczoraj kolejną granicę brutalności i chamstwa, tym razem przez najbliższych ochroniarzy Mateusza Morawieckiego - zarzucił w sobotę poseł KO Michał Krawczyk.
Przypomniał wulgaryzmy, jakie padły w stosunku do zatrzymanych mężczyzn. - Taka sytuacja nie mieści się w głowie. Mamy wrażenie, że takie standardy użycia służb, które widzieliśmy na Białorusi, wkraczają od wielu miesięcy do Polski - dodał polityk.
Podczas piątkowego zajścia w Świdniku, ucierpieli nie tylko aktywiści ekologiczni, ale również dziennikarka "Gazety Wyborczej", która była świadkiem całej sytuacji i wykonywała swoją pracę.
- Jeden z pracowników SOP wytrącił brutalnie telefon z rąk pani redaktor Małgorzaty Domagały, która wszystko filmowała, ten telefon się rozpadł, został zniszczony. To są białoruskie standardy - mówił w sobotę Michał Krawczyk.
https://wiadomosci.wp.pl/wulgaryzmy-podczas-interwencji-sop-zatrzymany-aktywista-komentuje-6944623354272576a