Post autor: Gość » 16 wrz 2018, o 09:46
Dlaczego mordercy, których bawiło zadawanie tortur kobietom, dzieciom i niemowlętom, mają być nazywani tak samo jak ci, którzy pod gradem kul czołgali się wśród trupów kolegów na Monte Cassino? Jak Amerykanie polegli na Omacha Beach w Normandii? Jak Finowie heroicznie broniący się przed Armią Czerwoną, czy dogorywający na swoich pozycjach powstańcy warszawscy?
Natomiast jeśli UPA już faktycznie coś szturmowała, to głównie posterunki polskiej samoobrony wokół wsi, gdzie okrążeni ojcowie i synowie rozpaczliwie bronili swoich rodzin. Większość z nich poległa. Obroniło się tylko kilka miejscowości, jak słynne Przebraże, gdzie schronili się także uciekinierzy z innych wyrzynanych polskich wiosek. Bronili się bo wiedzieli co ich spotka jeśli ulegną. To oni byli prawdziwymi żołnierzami, bo dzięki nim przeżyli bezbronni ludzie.
http://polmedia.pl/zolnierze-upa-wolne-zarty/
Nawet członków niemieckiej formacji SS (niezależnie od odłamu), niejednokrotnie zbrodniczej, w obiegu publicznym w Polsce nie określa się jako „żołnierzy SS”, lecz jako esesmanów. Tymczasem OUN-UPA to formacja, która wymordowała kilkakrotnie więcej cywilów niż liczyła członków. Wbrew pozorom nie może się też wykazać, tak jak Waffen SS, zbyt wielkimi stratami zadanymi uzbrojonym przeciwnikom, w tym Armii Czerwonej. Nie zmieniają tego w żaden sposób jej powojenne dzieje oporu wobec Sowietów, które są przekuwane na swoisty równoważnik dla zbrodni.
OUN-UPA jest też niesłychanie rzadkim przykładem formacji, która nie zdążyła jeszcze realizować celów wojskowych, a już miała na sumieniu ludobójstwo, zbrodnię dokonaną na ogromną skalę i z niezwykłym okrucieństwem. Obciąża ją nie tylko nieludzkie pastwienie się nad bezbronnymi cywilami, bez względu na ich płeć i wiek. Przeraża także premedytacja tej zbrodni.
http://www.polska-zbrojna.pl/home/artic ... olnierzami
Dlaczego mordercy, których bawiło zadawanie tortur kobietom, dzieciom i niemowlętom, mają być nazywani tak samo jak ci, którzy pod gradem kul czołgali się wśród trupów kolegów na Monte Cassino? Jak Amerykanie polegli na Omacha Beach w Normandii? Jak Finowie heroicznie broniący się przed Armią Czerwoną, czy dogorywający na swoich pozycjach powstańcy warszawscy?
Natomiast jeśli UPA już faktycznie coś szturmowała, to głównie posterunki polskiej samoobrony wokół wsi, gdzie okrążeni ojcowie i synowie rozpaczliwie bronili swoich rodzin. Większość z nich poległa. Obroniło się tylko kilka miejscowości, jak słynne Przebraże, gdzie schronili się także uciekinierzy z innych wyrzynanych polskich wiosek. Bronili się bo wiedzieli co ich spotka jeśli ulegną. To oni byli prawdziwymi żołnierzami, bo dzięki nim przeżyli bezbronni ludzie.
http://polmedia.pl/zolnierze-upa-wolne-zarty/
Nawet członków niemieckiej formacji SS (niezależnie od odłamu), niejednokrotnie zbrodniczej, w obiegu publicznym w Polsce nie określa się jako „żołnierzy SS”, lecz jako esesmanów. Tymczasem OUN-UPA to formacja, która wymordowała kilkakrotnie więcej cywilów niż liczyła członków. Wbrew pozorom nie może się też wykazać, tak jak Waffen SS, zbyt wielkimi stratami zadanymi uzbrojonym przeciwnikom, w tym Armii Czerwonej. Nie zmieniają tego w żaden sposób jej powojenne dzieje oporu wobec Sowietów, które są przekuwane na swoisty równoważnik dla zbrodni.
OUN-UPA jest też niesłychanie rzadkim przykładem formacji, która nie zdążyła jeszcze realizować celów wojskowych, a już miała na sumieniu ludobójstwo, zbrodnię dokonaną na ogromną skalę i z niezwykłym okrucieństwem. Obciąża ją nie tylko nieludzkie pastwienie się nad bezbronnymi cywilami, bez względu na ich płeć i wiek. Przeraża także premedytacja tej zbrodni.
http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/23203?t=UPA-nigdy-nie-byla-odpowiednikiem-AK-a-upowcy-zolnierzami