Momos pisze:

koksuu pisze:W Warszawie gorsze rzeczy robią.. więźniowie sobie druty w dupsko po kręgosłup wsadzają żeby ich Służba więzienna poza mury wyprwadziła... a jak im to wyciągają to nikt o tym nie trąbi... może jedynie ziomki z pod celi ...

a ja myślałem że ksiądz to namiestnik Chrystusa na ziemi, wzór cnót wszelakich, który z ambony uczy moralności swoje owieczki, a okazuje się że może ot tak po prostu wpychać sobie w odbyt różne przedmioty jak przytoczony tutaj więzień, lub co gorsza potępiony przez Pismo Święte sodomita, bo tak lubi ..ciekawa ta wiara katolicka

koksuu pisze:W Warszawie gorsze rzeczy robią.. więźniowie sobie druty w dupsko po kręgosłup wsadzają żeby ich Służba więzienna poza mury wyprwadziła... a jak im to wyciągają to nikt o tym nie trąbi... może jedynie ziomki z pod celi ...

koksuu pisze:W Warszawie gorsze rzeczy robią.. więźniowie sobie druty w dupsko po kręgosłup wsadzają żeby ich Służba więzienna poza mury wyprwadziła... a jak im to wyciągają to nikt o tym nie trąbi... może jedynie ziomki z pod celi ...

guzc pisze:http://www.fakt.pl/Szukaja-biznesmena-z-urazem-odbytu-po-wibratorze,artykuly,107286,1.html

toja pisze:Weźcie się wszyscy w łeb stuknijcie!!!!! Po co ta afera!!! nie macie swoich spraw tylko patrzycie jak się komuś noga powinie. Gorsze rzeczy robią, kradną, zabijają, tym się zajmijcie i tych ośmieszajcie!!!

Gość pisze:

XXXXXX pisze:Witam, tak czytam wypowiedzi i się zastanawiam jak ludzie z czyjegoś nieszczęścia nawet takiego zrobią tanią sensację.
Każdy się bawi jak chce, jego życie jego spawa jego zabawa, zacznijcie oceniać od Siebie a wtedy Weście na się za krytykę innych. Święto jebliwi krytykomanii się znaleźli. CZASAMI NA TAKIE WYPOWIEDZI SŁÓW BRAKUJE I NA DURNOTĘ WYPOWIADAJĄCYCH SIĘ. .

Zgadzam się, niech każdy bawi się jak chce. Tylko Niektórzy bawiący się "dorośli" mogliby przewidywać konsekwencje tych zabaw, by później nie angażować w nich osób trzecich (a przy okazji jak widać miasta, a nawet Polski). Niech się bawią jak chcą - oczywiście, tylko dlaczego w efekcie końcowym za pieniądze podatników. Później chorzy ludzie nie mogą dostać się do szpitala, bo limit wyczerpany.