Post autor: Gość » 18 paź 2014, o 22:47
Gość pisze:Gość pisze:A pamięta Pan/i :
zapach księgarni (tej starej na 1-go Maja :wink: )
....
Pozdrawiam serdecznie
Ja akurat wszystko o czym raczyłeś wspomnieć pamiętam. Ech, to były czasy. Dokładam:
"Regionalna" wcześniej była "Zorzą". Był zalew na Łaszczówce: kajaki, rowery, kąpieliska strzeżone, od czasu do czasu topielcy. Były budki w miejscu placu ćwiczeń Straży przy ul. Petera, przez okrągły rok bijące źródełko przy starym cmentarzu. Każdej jesieni moda na latawce. Dobre miejsca grzybowe na dzisiejszych parcelach. W Szkole Podstawowej Nr 1 była szkoła podstawowa, a nie jakiś ekonomik: ławki z kałamarzami, podłoga raz w tygodniu smarowana ropą. W przedszkolach obowiązkowa łyżka śmierdzącego tranu dziennie, zagryzana posoloną kosteczką chleba. Największe pijaństwo /dorosłych oczywiście/ w roku - po pochodzie pierwszomajowym - park, z wódą, oranżadą i kiełbasą sprzedawaną z żuków i lublinów. Prywatna piekarnia Kowalskiego przy Rynku Solnym, z najlepszym chlebem w Tomaszowie.
W peweksie dziś sklep ogrodniczy z opryskami. Czapnika już nie ma.
Też serdecznie pozdrawiam
Na tymże zalewie w (lub jak kiedyś się mawiało :"na")Łaszczówce to podobno się nawet topiłem (tak mówią rodzice).
Źródełko, to ja pamiętam w tej kapliczce koło przychodni (była taka zrujnowana)
Na "jedynce" to rzeczywiście było dobre miejsce na np. sanki
Co do latawców: rodzice kupili mi taki samolot z obracającymi się skrzydłami i latał pięknie!...ale się zawiesił na drzewie i k. mać było mi smutno...
ławki z kałamarzami (miejscami na te kałamarze) , to ja pamiętam tylko z sali muzycznej p.P. z "trójki" i budynku "za drogą" (od str. TDK) szkoły muzycznej
Festyny z żukami w parku (podobne były na WSK) pamiętam.
Lubliny (2) pamiętam: jeden- (chyba) koło przedszkola (tego obok "trójki").Drugi to stał (może jeszcze stoi) tam, gdzie kiedyś była okolica "Pasieczna",młyna "Sławy" i drogi na Sznury
Chleb z Tomaszowa jest do tej pory najlepszy. tzn. jadłem z Łaszczowa (nie wiem ile tam mają piekarni) , ale jest taki jak kiedyś.
[quote="Gość"][quote="Gość"]A pamięta Pan/i :
zapach księgarni (tej starej na 1-go Maja :wink: )
....
Pozdrawiam serdecznie[/quote]
Ja akurat wszystko o czym raczyłeś wspomnieć pamiętam. Ech, to były czasy. Dokładam:
"Regionalna" wcześniej była "Zorzą". Był zalew na Łaszczówce: kajaki, rowery, kąpieliska strzeżone, od czasu do czasu topielcy. Były budki w miejscu placu ćwiczeń Straży przy ul. Petera, przez okrągły rok bijące źródełko przy starym cmentarzu. Każdej jesieni moda na latawce. Dobre miejsca grzybowe na dzisiejszych parcelach. W Szkole Podstawowej Nr 1 była szkoła podstawowa, a nie jakiś ekonomik: ławki z kałamarzami, podłoga raz w tygodniu smarowana ropą. W przedszkolach obowiązkowa łyżka śmierdzącego tranu dziennie, zagryzana posoloną kosteczką chleba. Największe pijaństwo /dorosłych oczywiście/ w roku - po pochodzie pierwszomajowym - park, z wódą, oranżadą i kiełbasą sprzedawaną z żuków i lublinów. Prywatna piekarnia Kowalskiego przy Rynku Solnym, z najlepszym chlebem w Tomaszowie.
W peweksie dziś sklep ogrodniczy z opryskami. Czapnika już nie ma.
Też serdecznie pozdrawiam[/quote]
Na tymże zalewie w (lub jak kiedyś się mawiało :"na")Łaszczówce to podobno się nawet topiłem (tak mówią rodzice).
Źródełko, to ja pamiętam w tej kapliczce koło przychodni (była taka zrujnowana)
Na "jedynce" to rzeczywiście było dobre miejsce na np. sanki
Co do latawców: rodzice kupili mi taki samolot z obracającymi się skrzydłami i latał pięknie!...ale się zawiesił na drzewie i k. mać było mi smutno...
ławki z kałamarzami (miejscami na te kałamarze) , to ja pamiętam tylko z sali muzycznej p.P. z "trójki" i budynku "za drogą" (od str. TDK) szkoły muzycznej
Festyny z żukami w parku (podobne były na WSK) pamiętam.
Lubliny (2) pamiętam: jeden- (chyba) koło przedszkola (tego obok "trójki").Drugi to stał (może jeszcze stoi) tam, gdzie kiedyś była okolica "Pasieczna",młyna "Sławy" i drogi na Sznury
Chleb z Tomaszowa jest do tej pory najlepszy. tzn. jadłem z Łaszczowa (nie wiem ile tam mają piekarni) , ale jest taki jak kiedyś.