dobry weterynarz w TL????

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] wyłączony
Emotikony wyłączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: dobry weterynarz w TL????

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: janek08 » 24 lip 2018, o 17:02

polevam stronę gabinetu www.gabwettomaszow.jimdofree.com

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: janek08 » 24 lip 2018, o 16:53

polecam witrynę gabinetu www.gabwettomaszow.jimdofree.com

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: Milosz » 21 paź 2014, o 21:56

weterynarz lublin na ul. Tymiankowej jest wart polecenia. Mają bardzo dobre podejście do zwierząt i ich właścicieli.

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: UWAGAna » 17 gru 2013, o 00:18

KUPICZ znęca się nad zwierzętami !!!

Byłam u Kupicza z dwoma bezdomnymi kotami chorymi na koci katar.
Typ ma podpisaną umowę z Urzędem Miasta, więc chcąc leczyć koty wolno żyjące musiałam się udać do niego, chociaż ze swoimi zwierzętami chodzę do innego weta.
Z tym człowiekiem był to mój pierwszy kontakt, jednak już wcześniej zdążyły mi się obić o uszy bardzo niepochlebne opinie na temat zarówno jego umiejętności i wiedzy, jak i skandalicznego podejścia do zwierząt, które niestety okazały się prawdziwe.

Sposób w jaki ten sadysta obchodzi się ze zwierzętami jest tak okrutny,że trudno uwierzyć, iż ciągle ma prawo wykonywać swój zawód.
Już na początku wizyty można zauważyć,że dręczenie zwierząt sprawia mu przyjemność.


Badanie palpacyjne polegało u niego na szarpaniu za głowę, za skórę, unoszeniu zwierzęcia w celu "przyjrzenia się" i niemalże rzucania nim o stół.
Przed zaaplikowaniem zastrzyku ani nie zapytał o wagę kotów, ani sam ich nie zważył, co świadczy już dobitnie o tym jakiego sortu jest konowałem.

Zastrzyki, które powinny być bezbolesne wykonał brutalnie, używając bez potrzeby siły fizycznej, nie przejmując się jękami kota i jego bezradną próbą ucieczki przed bólem.
Jego okrucieństwo było tak jednoznacznie zamierzone, że zwróciłam mu uwagę,aby obchodził się z większym wyczuciem i kolejny zastrzyk podał delikatniej, co poskutkowało tym, że drugi zastrzyk podał jeszcze bardziej boleśnie - z nietłumioną tym razem wściekłością.

Drugiemu kotu postanowiłam oszczędzić tortur w wykonaniu pana Kupicza i zabrałam zwierzęta do dr prywatnej lecznicy woląc leczyć na swój koszt.
Przez całą drogę kot jęczał z bólu i biegał histerycznie po samochodzie ewidentnie próbując uciec przed bólem, spowodowanym zapewne tym, że zastrzyk, który podaje się domięśniowo, został wstrzyknięty podskórnie.


Nigdy więcej nie odwiedzę tego DEBILA.

Jakim cudem ktoś o tak psychopatycznej osobowości został weterynarzem, pozostaje poza moim pojęciem, jednak tajemnicą poliszynela jest w jaki sposób ten PSYCHOL wygrał przetarg na umowę z Urzędem Miasta.
Ofertę złożył jako ostatni, tuż przed zakończeniem przetargu. Jego oferta o kilkadziesiąt groszy przebijała najniższą ze złożonych ofert.
To pewnie jakiś były felczer, który na PGRze zajmował się świniami i krowami a teraz "opiekuje się" bezdomnymi kotami i psami z miejskiego przytuliska.

Efekt jego opieki weterynaryjnej to psy nie pozaszczepiane przeciwko wściekliźnie i suki z cieczką siedzące w klatkach razem z samcami.

WSTYD dla Urzędu Miasta.


***

Kiedyś znajoma opowiadała o traumie z dzieciństwa, kiedy jako dziewczynka poszła ze swoim umierającym kotem na Starozamojską do "jakiegoś weterynarza",którego nazwiska nie zapamiętała.
"Lekarz" ten, bez ceregieli podniósł za skórę dogorywające zwierzę, spojrzał i powiedział: "Eee tam, zdechnie", po czym dosłownie CISNĄŁ kotem o stół zabiegowy.

Wydawało mi się to nieprawdopodobne, aby weterynarz mógł w ten sposób się zachować, jednak po tym co zobaczyłam na własne oczy w tej lecznicy nie mam wątpliwości, że dokładnie tak było.

Re:

Post autor: Gość » 29 lip 2013, o 14:20

Gość pisze:Aneta Święcińska ,polecam ale nie wiem czy gryzoniami się zajmuje.


Tiaaa, drogi chyba a nie najlepszy, tylko naciaga, lapka w dol
Pliżga jest najlepszy

Re:

Post autor: Gość » 28 lip 2013, o 08:05

Gość pisze: Nieżle LICZY.


zgadza się, nieżle liczy ;)[/quote]
Niestety i w moim przypadku okazało się ze liczy się dla niej przede wszystkim KASA!
a moim znajomym jak zachorował owczarek, to tak go leczyła że pies zdechł, a ona zarobiła na nim ok 600zł

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: emill » 27 lip 2013, o 22:01

ja równierz polecam pana pliżge już trzy razy mojemu psu życie uratował serdecznie polecam moniuszki 106

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: Bum » 26 lip 2013, o 00:55

Ja bardzo polecam pana Pliżge. Od wielu lat chodzę tam z psami. Mój pies ma ponad 10 lat i nigdy nie był u innego lekarza niż pan Pliżga. Dodam też że ten weterynarz wyleczył go z parwowirozy. Bardzo ciężkiej choroby. Przeprowadzał jej też "czyszczenie" a gdy poważnie złamała łapę był akurat po za miastem więc wybrałam się do doktor Święcickiej, która oznajmiła mi, że nie da się już nic zrobić, ma tak poważnie zerwane ścięgna i wszystko uszkodzone że prawdopodobnie będzie musiała żyć używając tylko trzech łap lub łapa zostanie amputowana. Przeraziłam się, więc zadzwoniłam do doktora Pliżgi, który jak tylko usłyszał o co chodzi przyjechał jak najszybciej. Stwierdził, że łapę da się uratować, jednak on sam nigdy jeszcze nie przeprowadzał takiego zabiegu, więc nie podejmie się ryzyka, ale może zabrać nas do specjalisty w Lublinie który przeprowadzi ten zabieg, a on nauczy się jak go robić i na przyszłość będzie mógł sam go przeprowadzić. Sunia teraz jest całkiem zdrowa, skacze na łapie i nawet nie widać, że była w tak złym stanie. To wszystko dzięki niemu.

Pan Pliżga pomógł mi na telefon stwierdzić co może dolegać mojemu kanarkowi, jak powiedzaiłam co zjadł i jakie są objawy podał mi nazwę leku dostępnego bez recepty w aptece i poinstruował mnie w jakich dawkach podawać tak małemu ptaku jakim jest kanarek. Kanarek przeżył, mimo, że te ptaki są bardzo delikatne.

Zajmował się też moimi królikami. Ale przy nich to raczej tylko pomógł mi stwierdzić płeć i określić wiek zwierzęcia.:)

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: trudie » 13 lip 2013, o 16:01

Gość pisze:Pliżga faktycznie jest dobry, ale niestety niechętnie jeździ na wizyty do domu. KASA, KASA, KASA... to pierwsze zapytanie czy się liczę z kosztami. Mój pies niestety zdechł zanim on przyjechał :(


to dziwne bo do mojego zdychającego kota przyjechał od razu...
a z psem już 11 lat chodzimy do L.Pliżgi i uważam, że jest najlepszy. Sam robi nawet badania krwi zwierzętom bo ma do tego sprzęt.

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: Gość » 13 lip 2013, o 00:36

Pliżga faktycznie jest dobry, ale niestety niechętnie jeździ na wizyty do domu. KASA, KASA, KASA... to pierwsze zapytanie czy się liczę z kosztami. Mój pies niestety zdechł zanim on przyjechał :(

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: Gość » 3 lip 2013, o 10:21

To pisałam, że płacisz nie za wizytę a za usługę. Jak chcesz odrobaczyć to inna kwota, jak zaszczepić to inna. Powiedz po co chcesz iść to się dowiesz ile zapłacisz.

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: Gość » 2 lip 2013, o 22:07

piesek pisze:Ile kosztuje wizyta u pani Święcińskiej?


???

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: Gość » 22 cze 2013, o 18:17

Nie prawda, że nie przyjmuje po godzinach. Bardzo często to robi! A jeśli chodzi o koszt wizyty, to zależy co chcesz u niej załatwić czy chcesz iść na szczepienie z psem czy na badania czy na co.

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: piesek » 22 cze 2013, o 12:08

Ile kosztuje wizyta u pani Święcińskiej?

Re: dobry weterynarz w TL????

Post autor: Gość » 19 cze 2013, o 14:33

Co do profesjonalizmu wet. Święcińskiej nie będę się wypowiadać bo nie jestem weterynarzem, ale bardzo drażniące są jej humory, raz jest miła, a innym razem cię zbywa. W pilnych przypadkach nie można liczyć na pomoc, jeśli przydarzą się poza godzinami jej pracy. Natomiast Pliżga zawsze przyjmie, nawet w niedzielę i święta. Widać, że ma prawdziwe serce do zwierząt.

Na górę