Czy Polak bedzie mądry po szkodzie?

Sugestie oraz uwagi do władz miasta, powiatu i gminy.

Postautor: polak1 » 30 sie 2014, o 17:20

Dlaczego dzisiaj każdy próbuje podzielić społeczeństwo na dwie grupy. Korwiniści na dobrych liberałów i wstrętnych socjalistów. Pseudokatolicy na dobrych wierzących i wstrętnych ateistów. Prawdziwi Polacy na Polaków i wrogów narodu. To tylko nieliczne przykłady. Wszyscy zapominamy, że każdy z nas jest człowiekiem. Każdy z nas ma godność, prawo do własnych poglądów i własnego myślenia. Niektórzy tylko potrafią to docenić.

Czy naprawdę musi być tak, że mój sąsiad jest wrogiem? Czy naprawdę w Polsce musimy się wiecznie o coś kłócić? Szczególnie w obecnej sytuacji, kiedy na świecie tyka wojenna bomba zegarowa.

My, Polacy, kłócimy się o kwestie, które nigdy nie były ważne! Kłócimy się o to, czy homoseksualiści powinni mieć prawo do zawierania związków partnerskich czy nie. Kłócimy się o to, czy aborcja jest dobra czy zła. Może się okazać, że za kilka miesięcy nie będziemy już mogli się kłócić. Nie będziemy mieli o co. Może się okazać, że po raz kolejny w historii nasza natura pozbawi nas prawa do samostanowienia. Tak było w 1795 roku, kiedy to Polska zniknęła z map świata na 123 lata przez kłótnie wśród elit i zachłanność polskiej szlachty. Tak też było w 1939 roku, kiedy to przez niespójną i żałosną politykę zagraniczną nie potrafiliśmy zapobiec najazdowi przynajmniej jednego z agresorów, czego efektem była utrata suwerenności na 60 lat.

Czy w roku 2014 chcemy znowu stanąć na skraju przepaści i zrobić krok do tyłu? Czy znowu chcemy stracić tak ciężko wywalczoną wolność. Historia pokazuje, że stracić jest bardzo łatwo, ale odzyskać niezwykle ciężko.
Na górę

Postautor: Gość » 30 sie 2014, o 17:42

Zna Pan historię, więc chyba wie, że za takimi podziałami stał zawsze ktoś "z zewnątrz". Gdy Polacy postanowili zrobić u siebie porządek, to od razu "ktoś" powołał konfederację barską, tylko po to aby Rosjanie mogli wkroczyć w "obronie ludności prawosławnej" i KK mógł zachować swoje majętności i wpływ na władzę. Zaraz potem, gdy Polacy ponownie chcieli coś zrobić, to znowuż powołano konfederację targowicką "w obronie wartości" (ponownie ,oczywiści przez przypadek stali za tym Rosjanie, którzy opłacali "duchownych"-polecam- ilu posłów opłacał skazany i stracony biskup (...). Rosjanie "zaopiekowali się " Polską na dużo ponad wiek. Można nawet pominąć to co papież "nieomylnie" głosił na temat polskiego powstania (jednego, czy drugiego). Zaraz po tym jak Polska (z wielkim trudem, bo np. "książę niezłomny" ,czy inni purpuraci jeszcze w 1918 nawoływali do posłuszeństwa Polaków wobec "pomazańców bożych")odzyskała niepodległość, to Rosjanie znowu chcieli "pomóc" nam i wojującym w Berlinie komunistom. Na szczęście nie udało się, ale tylko na krótki czas , bo nasi "odwieczni przyjaciele" dogadali się z Niemcami i wyszło znowu kiepsko. Po II wojnie, to mieliśmy "przyjaźń z zsrr" wpisaną do konstytucji... tak jak teraz mamy tam wpisaną przyjaźń z Watykanem...

Teraz ,to sam nie wiem czy śmiać się czy płakać. Jakieś "deklaracje" , jakieś na siłę robione podziały, byle tylko wykazać ,że ten (np. katolik) lepszy od tego drugiego, bo podpisał.... Ludziom podsuwa się (na siłę) jakieś bzdurne myśli... tylko po co? Może (nie wiem, czy taka była Pańska intencja) robi to (po raz kolejny "ktoś") tylko po to aby łatwiej było zniszczyć i skłócić naród. Taki skłócony, jest (jak wykazuje historia) bułeczką z masłem do zgryzienia...
Na górę

Postautor: gosc211 » 31 sie 2014, o 20:02

Przecież ponad 90% Polaków to katolicy, wierzący. Większość mówi codziennie i na mszy ,,Ojcze nasz...i odpuść nam nasze winy jak i my odpuszczamy..." to dlaczego tak się nie lubią i wyzywają?
Na górę

Postautor: Gość » 6 wrz 2014, o 18:04

No co z tego :twisted:
Na górę

Postautor: Gość » 7 wrz 2014, o 12:55

polak1 pisze:Dlaczego dzisiaj każdy próbuje podzielić społeczeństwo na dwie grupy. Korwiniści na dobrych liberałów i wstrętnych socjalistów. Pseudokatolicy na dobrych wierzących i wstrętnych ateistów. Prawdziwi Polacy na Polaków i wrogów narodu. To tylko nieliczne przykłady. Wszyscy zapominamy, że każdy z nas jest człowiekiem. Każdy z nas ma godność, prawo do własnych poglądów i własnego myślenia. Niektórzy tylko potrafią to docenić.

Czy naprawdę musi być tak, że mój sąsiad jest wrogiem? Czy naprawdę w Polsce musimy się wiecznie o coś kłócić? Szczególnie w obecnej sytuacji, kiedy na świecie tyka wojenna bomba zegarowa.

My, Polacy, kłócimy się o kwestie, które nigdy nie były ważne! Kłócimy się o to, czy homoseksualiści powinni mieć prawo do zawierania związków partnerskich czy nie. Kłócimy się o to, czy aborcja jest dobra czy zła. Może się okazać, że za kilka miesięcy nie będziemy już mogli się kłócić. Nie będziemy mieli o co. Może się okazać, że po raz kolejny w historii nasza natura pozbawi nas prawa do samostanowienia. Tak było w 1795 roku, kiedy to Polska zniknęła z map świata na 123 lata przez kłótnie wśród elit i zachłanność polskiej szlachty. Tak też było w 1939 roku, kiedy to przez niespójną i żałosną politykę zagraniczną nie potrafiliśmy zapobiec najazdowi przynajmniej jednego z agresorów, czego efektem była utrata suwerenności na 60 lat.

Czy w roku 2014 chcemy znowu stanąć na skraju przepaści i zrobić krok do tyłu? Czy znowu chcemy stracić tak ciężko wywalczoną wolność. Historia pokazuje, że stracić jest bardzo łatwo, ale odzyskać niezwykle ciężko.


:wink: coś mi tu jakoś nieładnie zaciąga - ja tam z żadnym sąsiadem się nie kłócę i żaden sąsiad ze mną - bo tak chcemy - te sprawy o które oskarżasz ze się kłócimy tj np homoseksualistów - niech sobie zawierają co chcą - ale prywatnie na własny rachunek i odpowiedzialność z pewnością nie na mój jako współwłaściciela /płatnika podatków/ - tego państwa - Nie po to wybrałem OSŁÓW żeby byli przeciw mnie - a są a tak na koniec włącz w swoje rozważania logikę - w roku 2014 stanąć na skraju przepaści i zrobić krok do tyłu to jest PRAWIDŁOWY KROK!! z pewnością nie duży krok do przodu = np przywrócic obowiązkowe przeszkolenie wojskowe wszystkich mężczyzn ....
Na górę


Wróć do „Władze samorządowe i polityka lokalna”