Majdan Sopocki
Zalew w Majdanie Sopockim to jedno z niewielu miejsc, gdzie tak zwana cywilizacja jeszcze nie zniszczyła natury. Czysta woda w sąsiedztwie lasu, plaża i nowe molo, parkingi i powstający deptak, liczne małe, dzikie plaże, gdzie tylko cisza i szum wody - wszystko to sprawia, że z przyjemnością można tam odpocząć od zgiełku charakterystycznego dla innych miejsc. Właśnie stamtąd wróciłam i na pewno jeszcze pojadę. Tylko błagam - ludzie - zabierajcie swoje śmieci - to chyba nie jest takie trudne posprzątać po sobie?
Mnie dziwi jedna rzecz. Dlaczego nie ma tam zarządcy, kogoś kto by pilnował tereny wokół zalewu. Ludzie rozbijają się z przyczepami , namiotami, zostawiają tony śmieci i własnych odchodów. A campingi bądź podwórza agroturystyczne świecą pustkami. Już pominę fakt, jakim trzeba być brudasem, żeby tak dziko koczować bez wody, toalety, ale tracą na tym ośrodki, które cyklicznie tam bankrutują. Brak w tej miejscowości menagera, nie wiem od czego są radni, bo wójt to wiadomo idzie tylko w stronę Suśca. Sporo brudu robią też sobie mieszkańcy, ktoś przemyca te tanie piwa z ukrainy i stosy butelek plastikowych zostawiają menele w lasach.
odkąd pamiętam tam zawsze był syf i malaria
Ale właśnie dlaczego tego nikt nie zmieni. Przecież warunki dla turystyki są znakomite. Zbiornik duży, czysty, powietrze na razie nieskażone. Prawdziwa, dzika przyroda- do warunków naturalnych nie można mieć zastrzeżeń. Tylko trzeba kogoś , aby zrobił z ludźmi aborygenami porządek.
Ja także uważam, ze wszystko zależy od sposobu w jaki odnosimy się do świata przyrody.
Czy zadzierając nosa sądzimy, że KTOŚ powinien po nas posprzątać.
Czy wyznajemy zasadę, że SWOJE śmieci powinniśmy sprzątnąć SAMI.
Dziś na plaży obok tamy było trochę czyściej. Przywiozłam duży worek i posprzątałam. Również po innych. Może ktoś pójdzie za moim przykładem?
A woda była ciepła i czysta, błękitne niebo i słońce zachwycały, oprawione w zieloną ramę lasu pachnącego żywicą.
Czy zadzierając nosa sądzimy, że KTOŚ powinien po nas posprzątać.
Czy wyznajemy zasadę, że SWOJE śmieci powinniśmy sprzątnąć SAMI.
Dziś na plaży obok tamy było trochę czyściej. Przywiozłam duży worek i posprzątałam. Również po innych. Może ktoś pójdzie za moim przykładem?
A woda była ciepła i czysta, błękitne niebo i słońce zachwycały, oprawione w zieloną ramę lasu pachnącego żywicą.
Oby więcej takich ludzi.
Ja też dzisiaj wybieram się tam popluskać i poopalać.
Mam nadzieję, że na czystej plaży.
Ja też dzisiaj wybieram się tam popluskać i poopalać.
Mam nadzieję, że na czystej plaży.
Niestety, ale w ten weekend, nie było lepiej. Sterty śmieci poskładane wzdłuż plaży. Wszystko rozwiewa wiatr, albo bezpańskie psy roznoszą. Całą sobotę i niedzielę nikt tego nie uprzątnął. Renowacja zalewu stoi w miejscu, cały tydzień firma nie dojechała, aby dokończyć kawałek deptaka. Palanty jeżdżą tamtędy samochodami. Wszędzie smrodza tymi grillami. Nie ma nic gorszego leżeć na plaży i być non stop kopconym dymem. Brak słów.
Bardzo dużo zależy od kultury osobistej, a tej jak widać nie mamy w nadmiarze. Czy rzeczywiście musi ktoś stać nad nami i pilnować oraz grozić mandatem, byśmy umieli zachowywać się przyzwoicie? Smutne to.
Czy jakieś uroczystości na weekend majowy planuje ta urocza miejscowość?
Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”