Słodkie dzieciństwo

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 5 wrz 2015, o 13:47

Tak przyglądam sie tem calemu zamieszaniu w edukacji i myślę,że gdzieś zagubiłó sie w tym wszystkim szczęście dziecka.Każdy niby go pragnie dla swojej pociechy.Przedszkole jest preludium wychowawczym i raczej kojarzy sie z największą wolnością i bezpieczeństwem.
Dojrzewanie do szkolnych ław jednym przychodzi łatwiej innym trudniej ale pewne jest,że w szkole kończy sie słodkie dzieciństwo.
Czy 6latki dadza sobie rade w szkole :roll: gdzie panują inne zasady? Dadzą :idea: ale zabiera im sie coś czego odzyskać już nie sposób - szanse na dłuższe emocjonalne słodkie dzieciństwo.
A jak widać nawet rodzice nie mają wyboru i przebicia aby o to skutecznie zawalczyć.
Na górę

Postautor: Gość » 5 wrz 2015, o 14:02

co to za narodowa histeria z tym "zabieraniem" dziecinstwa szesciolatkom?
ja jestem takim szesciolatkiem, ktory chcial isc do szkoly, poniewaz kojarzyl to z czyms nowym, ekscytujacym, z duza grupa dzieci i tak dalej
poza tym w klasie z siedmiolatkami sa dzieci ze stycznia i z grudnia - prawie rok roznicy
w mojej klasie bylo kilkoro szesciolatkow (wczesniejszy rocznik) oraz takie, ktore urodzily sie pod koniec grudnia , w kazdej klasie zawsze tak bylo i coz takiego zlego im sie stalo? nic, szesciolatki z mojej klasy z podstawowki zawsze nalezaly do najlepszych uczniow, nie wygladaly na nieszczesliwe, czy niezintegrowane z grupa
co to za roznica, czy dziecko pojdzie do szkoly majac 7 lat, czy 6 i pol ? nie wiek jest wazny
Na górę

Postautor: Gość » 5 wrz 2015, o 14:48

U dziecka ważny jest rozwoj emocjonalny zrównoważony.Nie wiem skąd nagle wzial sie pogląd,że lepiej jest jak podkręciimy ten intelektualny u 6 latków czy nawt 5 latków to społeczeństwo bedzie wtedy lepsze?To czy bedzie szczęsliwsze już nie jest tak analizowane i raczej nie jest przedmiotem debat.
Ogarniasz?
Nie neguję decyzji rodzica,nktóry posyła dziecko do szkoły bo uważa,że tak bedzie dla niego lepiej.Zauważ,że to powinni konsultować z psychologami.Czasem "cisnienie "jakie stwarzają są żródłem utrapień ich pociech w przyszłości.takie dzieciaki pogodzone z tymo małego,nawet nie oponują.Stąd ten wyścig szczurów i ambicje zdobywania dyplomów dających kasę i lepszą pozycje w społeczeństwie ale całkowicie mijajacych sie z prawdziwymi zamiłowaniami i talentami dziecka.
Stąd te dylematy rodziców czyli od malego przygotowywać ich na medycynę czy prawo.


Są tacy,którzy twierdza,że nie wszystkie dzieci nadaja sie do szkoł publicznych bo czasem problemy z adaptacją definitywnie odbierają im szanse na dobre wykształcenie i rożwijanie swojej osobowości i talentów.
To może brzmi jak bajka i bredzenie starego belfra ale to nie ja to wymysliłem.
Uważam ,że problem z walką z analfabetyzmem mamy już za sobą,to jakby ktoś wracal do przeszłosci.
Na górę

Postautor: Gość » 6 wrz 2015, o 10:21

Najgrsza jest przemoc szkolna.
Na górę

Postautor: Gość » 6 wrz 2015, o 10:47

słodkie dzieciństwo było dobre 50, 40 lat temu, kiedy przed każdym z nas była świetlana przyszłość. Teraz dzieci należy zahartować i przygotować na najgorsze czasy. Też mam z tym problem, bo to dziecko, ale chyba nie ma innego wyjścia. Poza tym, przecież jest wyjście i 'słodkie dzieciństwo' można bez problemu przedłużyć - ocena psychologa i jeżeli dziecko się nie nadaje, to nie idzie do szkoły w wieku 6 lat.
Na górę

Postautor: Gość » 6 wrz 2015, o 13:06

Gość pisze:słodkie dzieciństwo było dobre 50, 40 lat temu, kiedy przed każdym z nas była świetlana przyszłość. Teraz dzieci należy zahartować i przygotować na najgorsze czasy. Też mam z tym problem, bo to dziecko, ale chyba nie ma innego wyjścia. Poza tym, przecież jest wyjście i 'słodkie dzieciństwo' można bez problemu przedłużyć - ocena psychologa i jeżeli dziecko się nie nadaje, to nie idzie do szkoły w wieku 6 lat.

szkola to szkola a dom to dom - postaraj sie, zeby w domu mial to slodkie dziecinstwo i bedzie ok, wszystko sie zrownowazy; zreszta , dlaczego postrzegac szkole jako oboz tortur? jezeli bedziecie straszyc dzieciaka szkola , to nie dziwcie sie potem, ze nie chce tam chodzic
Na górę

Postautor: Gość » 6 wrz 2015, o 13:31

Zatem skad te depresje?
Na górę

Postautor: Gość » 6 wrz 2015, o 17:45

depresje zawsze były tylko kiedyś nikt na to nie patrzył i nie chodził z tym do lekarzy, z perspektywy wielu lat wiem,że niektórzy z moich rówieśników powinni być leczeni, ale nie chodzi tu o 6 latków, ja w klasie byłam najmłodsza bo z grudnia a moi koledzy ze stycznia wcale nie byli emocjonalnie dojrzalsi, nigdy nie czułam różnicy,swoim dzieciom dałam wolną rękę i jedno z nich poszło rok wcześniej do szkoły - nigdy nie żałowałam ani ja ani dziecko, najważniejsze w tym wszystkim jest dobro dziecko, niektóre nawet 5 latki przerastają 8-latki jest to bardzo indywidualne
Na górę

Postautor: Gość » 6 wrz 2015, o 17:56

Gość pisze:depresje zawsze były tylko kiedyś nikt na to nie patrzył i nie chodził z tym do lekarzy, z perspektywy wielu lat wiem,że niektórzy z moich rówieśników powinni być leczeni, ale nie chodzi tu o 6 latków, ja w klasie byłam najmłodsza bo z grudnia a moi koledzy ze stycznia wcale nie byli emocjonalnie dojrzalsi, nigdy nie czułam różnicy,swoim dzieciom dałam wolną rękę i jedno z nich poszło rok wcześniej do szkoły - nigdy nie żałowałam ani ja ani dziecko, najważniejsze w tym wszystkim jest dobro dziecko, niektóre nawet 5 latki przerastają 8-latki jest to bardzo indywidualne


tak samo myślę i też jestem z grudnia :)
Na górę


Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”