To jak to w sumie działa? Dopóki mieszka na wsi głosuje na PIS, Wyjeżdża do miasta i głosuje na PO? Co się zmienia? Zarabia więcej? Jest mniej uzależniony od socjali?
Działa to tak. Przyjeżdżasz na studia, do pracy, do znajomych i zaczyna się cyrk. Jest prowodyr który wyśmiewa wiochę, słomę w butach, pług itd. Ty pomimo ze masz rodziców albo przynajmniej dziadków na wsi, starasz się "wkupić" w łaski "oświeconych", więc zaczynasz milczeć, potem przytakiwać a potem to staje się twoim środowiskiem, atmosferą, gruntem pod nogami. Nie zastanawiasz się czy coś jest dobre czy złe, ważne by nikt nie odkrył tego o czym wszyscy wiedzą: że jesteś ze wsi (Tomaszów też jest tak postrzegany), dokąd przytakujesz, muwisz to czego od ciebie oczekują jesteś z miasta, jesteś spoko, jeżeli wspomnisz coś o patriotyźmie, szacunku do prostych ludzi (nie mylić z prostakami których jest wszędzie pełno), o tradycji, religii, jesteś nagle z zapadłej wsi, średniowieczną ciemnotą która nie wiadomo skąd się wzięła.
Z początku się bronisz, myślisz że milczenie jest dobrym rozwiązaniem, potem trochę przytakujesz, na końcu powtarzasz te brednie i sam przed sobą niechcesz się przyznać że się mylisz, bo właśnie kończysz studia, lub dostałeś kredyt na 30 lat na 50 m kw.
Wieść gminna się niesie i zaczynasz mieć "nowe" środowisko, nie polecisz w pracy nikogo kto ma inne poglądy niż te z akademika, knajpek czy prywatek w których "łaskawie" byłeś tolerowany. Więc myślisz że budujesz lepszy świat bez ciemnoty podtomaszowskich wsi, zaściankowości Tomaszowa, Kolub przy twoim odkryciu to przedszkolak który odkrył że można za pieniązka dostać lizaka.
Jeszcze przez jakiś czas przyjeżdżasz do mamusi, babci na wigilię i Wielkanoc, bo tak trzeba, bo jest miło, bo to jest smak dzieciństwa, na chwilę zostawisz "nowego siebie" nie poruszasz "drażliwych" tematów" przecież nikt nie zrozumie "nowych" zasad: że czasem trzeba kłamać, że czasem trzeba ukraść (najlepiej nie dać się złapać i zrobić to w zgodzie z prawem, ale kradzież to chyba kradzież), czasem trzeba się z kimś przespać, czasem trzeba uniknąc konsekwencji, ale kto to zrozumie, przecież to najnowsze odkrycie (przynajmniej tak wszyscy mówią), więc lepiej udać takiego jak otoczenie oczekuje tym razem rodzina, znajomi, sąsiedzi.
Po kilku latach dowiadujesz się że za tym wszystkim stali ludzie którzy mieszkają na 40 metrach z dwojgiem rodzeństwa rodzicami i dwoma psami, jak sobie przypomnisz swój dom rodzinny to cię trafia, ale jest już po tobie, nie masz innego świata, nie przejdziesz nagle do "prawaków" trochę czujesz się oszukany bo 7 lat nie było podwyżek w budżetówce, najwyżej nie idziesz na wybory.
Teraz głosują ci którzy przeszli taki sam magiel ale proporcje się zmieniają, a ty najwyżej mówisz że polityka to "brudna" sprawa" i lepiej powspominać jak fajnie było "kiedyś".
Co do socjalu w dużych miastach to jest go o tysiąc razy więcej, niż w Tomaszowie, masz komunikację (dotowaną czyli socjal), masz muzea (a jakże dotowane czyli ...), masz nawet ZOO (biedne zwirzęta wmieszane w polityke i uwięzione prze ich obrońcóow), masz lepszą opiekę medyczną (oczywiście dla wybranych, ale podobno wszystkim się należy), masz infrastrukturę, parki, kluby sportowe, nawet masz stok narciarski w stolicy czynny cały rok (igielitowy). No i oczywiście bezpłatne wyższe uczelnie z akademikami (wolnego rynku to tam nie zobasz najwyżej wśód handlarzy trawką). Ktoś za to płaci, cześciowo mieszkańcy, częściowo reszta czyli tacy podatnicy jak w Tomaszowie (uczelnie, urzędy, sądy, trybunały, stadion narodowy itd).
Tak to działa. Ale czy to ma sens, z czasem każdy dochodzi do wniosku że to może i trochę lepiej ale chyba tak do końca nie było warto, zaczyna ci przeszkadzać nowomowa młodzieży, ich obyczaje (za moich czasów studenckich to było nie do pomyślenia prosze Pani!!!).
Część oczywiście się nie poddaje presji, zachowuje zasady, ale musi się dobrze przygotować do życia a to udaje się nielicznym.
Reszta rozmywa się w motłochu wielkich miast przygnieciona moze i lepiej płatną pracą ale kosztem samego siebie.
Jeżeli znasz jakiś "pstryczek elektryczek" który po przyjeździe do dużego miasta "oświeca" serca i umysły i napełnia prawdą i dobrem "słoiki" to też chcielibyśmy poznać co to tajemne oddziaływanie wielkich miast że ludzie zmieniają poglądy do do których boją się przyznać prze ojcem i matką?