Nagminne branie korepetycji bardzo mnie martwi,
czy w szkole na lekcjach nie ucza tego co jest potrzebne do matury?Cos jest chyba nie tak ...
i to nie tylko z LO NA GóRC ale w kazdej sredniej szkole w Tomaszowie!.
Czas korepetycji
zawsze tak bylo ;( ludzie mysla, ze sie naucza .... moze i tak :) bo jak wydadza kase na korki to sie przygotuja :)
jak widac, coraz wiecej mlodziezy potrzebuje indywidualnego toku nauczania. czy to o czyms nie swiadczy?
kujonem nigdy nie bylam. ale mature zdalam bez dodatkowych lekcji. zdazaly sie osoby, ktore mialy jakies korki na boku, ale to byly wyjatki. dawno i juz nieprawda. ech... gdzie te czasy...?
kujonem nigdy nie bylam. ale mature zdalam bez dodatkowych lekcji. zdazaly sie osoby, ktore mialy jakies korki na boku, ale to byly wyjatki. dawno i juz nieprawda. ech... gdzie te czasy...?
a moze uczyc sie do lekcji ?? tych bezplatnych ...moze nie wszyscy sa.................;(
Sprawa jest bardzo prosta. W niektórych klasach uczniowie prawie 100 % nie przygotowują się do lekcji.
Tak jest na całym swiecie skonstruowany proces nauczania, że wymaga samodzielnej pracy od ucznia . Tam gdzie ten wymóg zminimalizowano (np. Niemcy, USA - w szkolach państwowych) społeczeństwo jest po prostu niedouczone, a programy nauczania dostosowane nie do kształcenia światłych ludzi, a szarej masy. My niestety do tego równamy, a początkiem tego stała się tzw. reforma oświaty.
Tak jest na całym swiecie skonstruowany proces nauczania, że wymaga samodzielnej pracy od ucznia . Tam gdzie ten wymóg zminimalizowano (np. Niemcy, USA - w szkolach państwowych) społeczeństwo jest po prostu niedouczone, a programy nauczania dostosowane nie do kształcenia światłych ludzi, a szarej masy. My niestety do tego równamy, a początkiem tego stała się tzw. reforma oświaty.
Anonymous pisze:Sprawa jest bardzo prosta. W niektórych klasach uczniowie prawie 100 % nie przygotowują się do lekcji.
Tak jest na całym swiecie skonstruowany proces nauczania, że wymaga samodzielnej pracy od ucznia . Tam gdzie ten wymóg zminimalizowano (np. Niemcy, USA - w szkolach państwowych) społeczeństwo jest po prostu niedouczone, a programy nauczania dostosowane nie do kształcenia światłych ludzi, a szarej masy. My niestety do tego równamy, a początkiem tego stała się tzw. reforma oświaty.
smutne ale prawdziwe :(
czasami bywa jednak tak, ze jak ktos sie uprze to i znajdzie nauczyciela, ktory nie potrafi nauczac. znam z autopsji. moja p.profesor z matematyki nauczala nas tak, ze przez cale lata sredniej szkoly mozna bylo wyliczyc na palcach jednej reki uczniow, ktorzy dostawali ocene pozytywna w postaci miernej lub dostatecznej. reszta klasy przez cale lata jechala na niedostatecznych. cyrk na kolkach. wtedy (musze przyznac) chodzilam przez pewien czas na korepetycje, zeby moc zaliczyc polrocze. i to nie tylko z moja klasa byly takie numery. kazda klasa, w ktorej nauczala ta pani miala ten sam problem.
coz to.. jednak jakims cudem udalo sie zdac ta mature. i dzieki Bogu :)
Anonymous pisze:zawsze tak bylo ;( ludzie mysla, ze sie naucza .... moze i tak :) bo jak wydadza kase na korki to sie przygotuja :)
korepetycje to forma lapowki...
zapytajcie o to Zusinowa :D ona najlepiej wie co robic z uczniami ktorzy nie chodza do niej na korki... maja przeje-bane na maturze potem...
Andzik pisze:Anonymous pisze:Sprawa jest bardzo prosta. W niektórych klasach uczniowie prawie 100 % nie przygotowują się do lekcji.
Tak jest na całym swiecie skonstruowany proces nauczania, że wymaga samodzielnej pracy od ucznia . Tam gdzie ten wymóg zminimalizowano (np. Niemcy, USA - w szkolach państwowych) społeczeństwo jest po prostu niedouczone, a programy nauczania dostosowane nie do kształcenia światłych ludzi, a szarej masy. My niestety do tego równamy, a początkiem tego stała się tzw. reforma oświaty.
smutne ale prawdziwe :(
czasami bywa jednak tak, ze jak ktos sie uprze to i znajdzie nauczyciela, ktory nie potrafi nauczac. znam z autopsji. moja p.profesor z matematyki nauczala nas tak, ze przez cale lata sredniej szkoly mozna bylo wyliczyc na palcach jednej reki uczniow, ktorzy dostawali ocene pozytywna w postaci miernej lub dostatecznej. reszta klasy przez cale lata jechala na niedostatecznych. cyrk na kolkach. wtedy (musze przyznac) chodzilam przez pewien czas na korepetycje, zeby moc zaliczyc polrocze. i to nie tylko z moja klasa byly takie numery. kazda klasa, w ktorej nauczala ta pani miala ten sam problem.
coz to.. jednak jakims cudem udalo sie zdac ta mature. i dzieki Bogu :)
trzeba jakos zarobic na szklanke chleba, no nie ????
nazwijcie rzeczy po imieniu i powiedzcie prawde w koncu. Korki to biznes, ktory wymyslili nauczyciele wmawiając uczniom ze są tłumokami i nic nie umieją, przeciez trzeba sobie dorobic do skromnej pensji nauczyciela, wszak na wakacje trzeba wyjechać, kanary, tunezja, egipt, itp...
no właśnie, dziwi fakt,że na korkach potrafia nauczyć a na lekcjach nie, zwłaszcza , ze niektórzy dostają stopień i nawet materiały do klasówek za samo uczestnictwo w korkach. Powinien tym sie zajać prokurator tym bardziej że nie płacą podatków a czeszą równo od rodziców
to jest jak ze stomatologiem...ze jak prywatnie to juz lepiej
to powołajcie prywatna szkołę,zobaczymy czy bedzie cos warta
korepetycje były bardzo popularne, szczególnie wtedy, gdy istaniała jeszcze stara matura, bo za korki ludzie zdawali mature. teraz chcę mieć dzieki temu lepsze oceny i nie chodzi o to, że będą więcej wiedzieli, tylko o to, że pobierają u nauczyciela za prywatne lekcje. nie wiem o co chodziz tymi przygotowaniami się do nowych lekcji, takie coś jest dopiero na studiach. To nauczyciel na lekcji powinien wytłumaczyć nowy materiał,
Anonymous pisze:korepetycje były bardzo popularne, szczególnie wtedy, gdy istaniała jeszcze stara matura, bo za korki ludzie zdawali mature. teraz chcę mieć dzieki temu lepsze oceny i nie chodzi o to, że będą więcej wiedzieli, tylko o to, że pobierają u nauczyciela za prywatne lekcje. nie wiem o co chodziz tymi przygotowaniami się do nowych lekcji, takie coś jest dopiero na studiach. To nauczyciel na lekcji powinien wytłumaczyć nowy materiał,
czyli cos jest nie dobrze z ta nauka w szkołach
Anonymous pisze:nazwijcie rzeczy po imieniu i powiedzcie prawde w koncu. Korki to biznes, ktory wymyslili nauczyciele wmawiając uczniom ze są tłumokami i nic nie umieją, przeciez trzeba sobie dorobic do skromnej pensji nauczyciela, wszak na wakacje trzeba wyjechać, kanary, tunezja, egipt, itp...
nauczyciele tego nie wymyslili, tylko rodzice tłuków którzy nic nie robia na lekcjach.( nie ma materiału którego nie mozna sie nauczyc w stopniu minimalnym- korzystanie ze zrodeł, biblioteki-ludzie wiecie co to wogole jest?myslicie ze nauczyciel na lekcji wbije całej grupie 30 osobowej wszystko do głowy? dajcie cos z siebie) osobiscie zrezygnowałam z kursu pedagogicznego z powodu kiepskiej wypłaty nauczycieli. ludzie zacznijcie ich doceniac!!! non stop słysze jak zajebiscie to oni nie maja: ze wakacje, ze mało godzin ze wycieczki etc. skoro wy jestescie tacy wspaniali to biegnijcie na studia i badzcie nauczycielami :lol: powiedzcie ktory nauczyciel w tomaszowie wyjechał na kanary, do egiptu czy tunezji??konkretny przykład, bo widze ze niektorzy nie krepuja sie rzucac nazwiskami.
Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”